Andrzej L. , lekarz który prowadził ciążę i odbierał poród usłyszał we wtorek zarzuty spowodowania śmierci noworodka i narażenia życia jego matki. Grozi mu za to kara nawet do 5 lat więzienia. Prokuratura Okręgowa w Sieradzu zastosowała wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 5 tys. zł.
- Kierujemy się przede wszystkim opiniami biegłych z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, z których wynika, że lekarz, mimo podejrzenia cukrzycy ciążowej nie wysłał kobiety do szpitala o wyższym stopniu referencyjności. Zarzucono mu tez, że nie wykonał badań, które wykazałyby, czy poród może się odbyć w sposób naturalny czy przez cesarskie cięcie. Biegli zwrócili też uwagę, że źle ocenione zostały wyniku jednego z badań USG, z których wynikało, że obwód brzucha dziecka był większy niż głowy, co także wskazywało na możliwe problemy z porodem - mówi prokurator Józef Mizerski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Sieradzu.
Andrzej L. odmówił składania wyjaśnień. W przyszłym tygodniu powinna zapaść decyzja, czy sprawa śmierci Stasia zostanie wyłączona z obszernego postępowania, które dotyczy 11 podobnych przypadków, do jakich doszło w Zduńskowolskim Szpitalu Powiatowym.
Damian Kunert, ojciec nieżyjącego Stasia nie kryje satysfakcji z takiego obrotu sprawy. - Nie jest to dla mnie zaskoczeniem, że ten lekarz usłyszał zarzuty. Czekamy na podobne dla kolejnych - mówi.
Na dniach sprawa lekarza Andrzeja L. trafi też do Okręgowego Sądu Lekarskiego w Łodzi.
-Okręgowy rzecznik odpowiedzialności zawodowej po przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego i wyjaśniającego postawił zarzuty lekarzowi. Dotyczy on odpowiedzialności zawodowej w związku ze śmiercią dziecka.Obecnie sprawa jest na etapie kierowania jej do Okręgowego Sądu Lekarskiego. Prawo przewiduje tutaj szeroki wachlarz kar, od upomnienia po pozbawienie prawa wykonywania zawodu - mówi Adriana Sikora, rzecznik prasowy Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi.
Damian Kunert, ojciec Stasia, ma też w rękach wyniki postępowania, jakie przeprowadził Rzecznik Praw Pacjenta. Jego wynik jest dla lekarzy i szpitala w Zduńskiej Woli miażdżący. Stwierdzono naruszenie praw pacjentki, a także procedur medycznych podczas prowadzenia jej ciąży niemal w każdym możliwym punkcie.
Sprawa dotyczy jeszcze dwóch innych lekarzy, m.in. byłego już ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego w Zduńskiej Woli. W ich przypadku Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej w Łodzi oraz sieradzka prokuratura jeszcze prowadzą postępowania.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?