Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tajemnicza śmierć starszego sierżanta w komendzie w Koluszkach

Wiesław Pierzchała
Młodszy inspektor Bartosz Głowacki: - Na razie nie wiemy, jak doszło do tragedii
Młodszy inspektor Bartosz Głowacki: - Na razie nie wiemy, jak doszło do tragedii Jakub Pokora
Do tragedii doszło w poniedziałek w Komendzie Powiatowej Policji w Koluszkach. W pokoju służbowym znaleziono martwego starszego sierżanta Krzysztofa K. z wydziału dochodzeniowo-śledczego. Miał przestrzeloną głowę. Zostawił żonę i dwoje dzieci. Na razie nie wiadomo czy było to samobójstwo, czy nie-szczęśliwy wypadek.

Jak zwykle przyszedł rano do pracy na godzinę 6. Pobrał służbową broń - pistolet Walther P99 - i poszedł do swego pokoju. Co było dalej? To ustali policyjne dochodzenie. Na razie pewne jest, że kolegów starszego sierżanta Krzysztofa K. z wydziału dochodzeniowo-śledczego zaniepokoił fakt, iż nie odbierał on telefonu i nie wychodził z zamkniętego od wewnątrz pokoju. W końcu szefowie Komendy Powiatowej Policji przy ul. 11 Listopada w Koluszkach postanowili wyważyć drzwi. Widok, jaki zastali, był przerażający.

Krzysztof K. siedział martwy na krześle przy biurku. Pistolet służbowy Walther P99 leżał na podłodze. Wyglądało to tak, jakby chciał wyczyścić broń: na biurku leżał magazynek od pistoletu, szmatka i wycior. Był też włączony komputer i rozłożone na blacie służbowe papiery. Jakby sierżant szykował się do codziennej pracy. Wszystko wskazuje na to, że zginął od postrzału z broni palnej. Czy faktycznie tak było, potwierdzi sekcja zwłok.

Być może zapomniał, że w lufie został pojedynczy nabój i doszło do nieszczęścia? W pokoju nie było listu pożegnalnego, a młodszy inspektor Bartosz Głowacki, zastępca komendanta powiatowego policji w Koluszkach, twierdzi, że ostatnio nie było żadnych niepokojących sygnałów, by w życiu Krzysztofa K. działo się coś niedobrego. Sierżant miał 33 lata. Osierocił żonę i dwoje małych dzieci. Na razie nie wiadomo, czy było to samobójstwo, czy też nieszczęśliwy wypadek. Sprawę bada prokuratura w Brzezinach.

- Zmarły funkcjonariusz miał 33 lata - informuje podinspektor Magdalena Zielińska, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Służbę w policji rozpoczął w maju 2005 roku.

- To był jeden z moich najlepszych policjantów - mówi młodszy inspektor Bartosz Głowacki, zastępca szefa policji powiatowej w Koluszkach. -Nie było żadnych symptomów, że nasz kolega ma jakieś kłopoty. Inaczej byśmy natychmiast zareagowali.

- Śledztwo wykaże, czy w komendzie w Koluszkach doszło do samobójstwa, czy też do nieszczęśliwego wypadku podczas czyszczenia broni - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Przełożeni Krzysztofa K. zapewniają, że był spokojnym, bardzo dobrym, obowiązkowym policjantem. Dlatego wszyscy są wstrząśnięci tym, co się stało.

Wczoraj przez cały dzień badano służbowy pokój z denatem i zabezpieczano ślady. Na miejsce przybył prokurator oraz ekipa przysłana przez komendanta KWP w Łodzi. Byli to policyjni psychologowie, fachowcy z laboratorium kryminalistycznego oraz inspektorzy Biura Spraw Wewnętrznych, czyli tzw. policji w policji. Wszystkim zależy na tym, aby wyjaśnić okoliczności tej tajemniczej, zaskakującej tragedii. Do podobnej doszło ostatnio trzy lata temu w komendzie w Bełchatowie.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto