Pożar w pustostanie
W pustostanie przy ul. Kilińskiego 129 pożar wybuchł się w niedzielę po godz. 20. Palił się drewniany dach pokryty papą. Ogień szybko rozprzestrzenił się na ostatnie piętro budynku. Strażacy gasili pożar z zewnątrz – z drabin i podnośników.
– Nie mogliśmy wejść do środka, ponieważ zamurowane są wszystkie wejścia do kamienicy – mówi kpt. Piotr Gruszka, dowódca akcji. – To znacznie wydłużyło czas akcji (trwała w sumie siedem godzin).
Działania strażaków były utrudnione także przez to, że wozy gaśnicze nie mogły podjechać do budynku od strony podwórza. W gaszeniu pożaru przeszkadzały też rosnące wokół kamienicy drzewa i przylegająca do niej przybudówka.
W akcji gaśniczej, która zakończyła się w poniedziełek po godz. 3 w nocy, brało udział 12 zastępów straży pożarnej. Spaliło się ok. 160 mkw. dachu i 15 mkw. drewnianej ścianki działowej na poddaszu. W budynku nie znaleziono żadnego człowieka. Według wstępnych ustaleń, przyczyną pożaru było zaprószenie ognia lub podpalenie. Sprawę bada policja.
Podpalacze na ulicy św. Jerzego
Kilka godzin trwało gaszenie pożaru, który wybuchł około godz. 4 w magazynie przy ul. św. Jerzego 14/16. Ogień strawił niemal w całości halę, w której znajdowało się drewno i materiały drewnopochodne. Od niej zapalił się dach sąsiedniego budynku, w którym mieścił się warsztat wulkanizacyjny, oraz koparki i maszyny budowlane zaparkowane obok hali.
Nikt nie został ranny, straty materialne oszacowano jednak na ćwierć miliona złotych.
– Dopiero co skończyliśmy remont... – żali się Marcin Wiązek, pracownik zakładu wulkanizacyjnego, w którym spłonął dach i część maszyn. – Teraz znowu nas czeka.
To już szósty pożar, który wybuchł w tej okolicy w ciągu ostatniego roku.
– Dwa razy paliła się opuszczona kamienica przy ul. św. Jerzego 11, raz dzikie wysypisko śmieci koło posesji pod nr. 10/12, raz podpalono wózek dziecięcy na klatce schodowej budynku pod nr. 20/22, dwa razy płonęły śmieci na klatkach schodowych posesji przy ul. św. Jerzego 5/7 i 18/20 – wylicza kpt. Arkadiusz Makowski, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi. – Przyczyną wszystkich zdarzeń były podpalenia. Ostatniego prawdopodobnie też.
Mieszkańcy podejrzewają, że pożary wzniecają bezdomni.
Sprawę bada policja.
Kto podpalił romski pałac?
Po godz. 1.30 nieznany sprawca podpalił dawną romską rezydencję przy ul. Ozorkowskiej w Zgierzu. W budynku znajdowała się obecna właścicielka z dwojgiem dzieci. Cała trójka podtruła się dymem.
Paliło się od frontu. Dwa zastępy strażackie opanowały ogień po trzech kwadransach. Dom wymagał oddymienia. Straty materialne wstępnie oszacowano na 10 tys. zł.
– Dowódca akcji gaśniczej powiedział, że doszło do podpalenia – mówi komisarz Liliana Garczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu. – Źródło ognia znajdowało się przy wejściu do garażu, skąd pożar rozprzestrzenił się do jego wnętrza. Spaliła się myjka ciśnieniowa i drzwi garażowe, a na zewnątrz leżące luzem płyty styropianowe i stojące tam meble.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?