W Bełchatowie Kamil Kiereś poprowadzi piłkarzy

Kiereś w bełchatowskim klubie pracuje od 2002 roku. Przez kilka lat zajmował się drużynami młodzieżowymi, a od pięciu lat pracuje z pierwszym zespołem. Był asystentem Janasa i Rafała Ulatowskiego, a później awansował na stanowisko drugiego trenera współpracując z Maciejem Bartoszkiem i ponownie z Janasem. Wczoraj prezes GKS Marcin Szymczyk zdecydował, że Kiereś zostanie pierwszym trenerem. Wielkiego wyboru nie miał, bo bełchatowian nie stać obecnie na trenera z nazwiskiem. W grę wchodzili więc tylko Kiereś i Jan Złomańczuk. Postawiono na młodszego, choć zgodę na to musi wydać jeszcze PZPN, bo Kiereś nie ma licencji.

- Mam nadzieję, że zawodnicy mi zaufają i uwierzą, że możemy nie tylko wyjść szybko z chwilowego dołka, ale także, wbrew wielu głosom, tworzyć nadal silny klub - mówi nowy trener bełchatowskiej drużyny. - Czekamy na wyniki testów przeprowadzonych ostatnio przez profesora Jastrzębskiego i bierzemy się ostro do pracy.

Nowy szkoleniowiec zadebiutuje w tej roli w prestiżowym dla PGE GKS meczu z Widzewem, który odbędzie się w przyszłą sobotę. - Mamy sporo problemów zdrowotnych, ale musimy sobie poradzić do meczu z Widzewem. W tym trudniejszym momencie liczymy także na wsparcie kibiców - dodaje Kiereś.

Wiadomo, że nowy trener nie będzie mógł przez kilka tygodni skorzystać z Damiana Zbozienia, który zerwał więzadła w kolanie. Lepiej wygląda sytuacja ze zdrowiem Jacka Popka, który być może już w poniedziałek wznowi treningi.

Po raz pierwszy Kiereś poprowadzi jednak drużynę już w piątek, bo o godz. 13.30 na stadionie przy ul. Sportowej rozpocznie się mecz sparingowy z Górnikiem Zabrze. Wstęp na spotkanie będzie wolny, a dla kibiców udostępniona będzie trybuna zachodnia.