Witaszczyk na dziś: Od rybki do marychy

Dzieło przedstawia, jak Caswell kupuje w sklepie ze zwierzątkami złotą rybkę, następnie wlewa ją do szklanki i wypija. Dla miłośników zwierząt był to szokujący pokaz okrucieństwa. Jeśli Caswell zostanie uznany za winnego, grozi mu grzywna w wysokości 20 tys. funtów lub sześć miesięcy więzienia - podał "Daily Mail".

A teraz wyobraźmy sobie, że tenże Caswell udaje się do restauracji rybnej, gdzie w wyeksponowanym akwarium pływają żywe karpie, ośmiornice oraz inne frutti di mare. Caswell wybiera zwierzątko dla siebie, kucharz je wyławia i wrzuca na patelnię, zdarza się, że żywe. Dekarz je zjada, a film przedstawiający całe wydarzenie umieszcza w internecie. Jak Państwo sądzą, czy w tym przypadku policja oskarży kogokolwiek o okrucieństwo?

Radio RMF FM doniosło o sukcesie krakowskiej artystki, niejakiej Cecylii Malik. Otóż rzeczona artystka weszła na dąb Wolności przed Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Na krakowskie drzewa wchodzi od roku - wczorajsze było 365.

Przypuśćmy, że codziennie na jakieś drzewo w miejscu publicznym wdrapuje się zwykła Kowalska. Już za pierwszym razem pod drzewem zjawiłaby się straż miejska wraz z policją, żeby ukarać Kowalską mandatem za zakłócanie porządku, niszczenie przyrody et cetera. Ostatecznie Kowalska mogłaby uniknąć mandatu, gdyby wylegitymowała się żółtymi papierami. Kto by pomyślał, że jak Kowalska łazi po drzewach, to jest sztuka? Nikt.

Pod koniec tygodnia w Łodzi wybuchła awantura - władze miasta nie wydały zgody na marsz zwolenników legalizacji marihuany. W czwartek w ogólnopolskim radiu zwolennik legalizacji oświadczył, że polskie prawo zostało "zjeb…". Słowo obrzydliwe, ale trafiające w sedno. No, bo jak to możliwe, że zakazana jest marycha, a dopalacze są sprzedawane legalnie?

Powyższe pytanie nie jest wezwaniem do legalizacji marychy. Po prostu zwracam uwagę, że wszystko na tym świecie jest względne, a ocena praktycznie identycznego wydarzenia zależy od miejsca, czasu i uczestników lub widzimisię ustawodawców.