Wyścig Solidarności i Olimpijczyków startuje w Łodzi 30 czerwca

Trasa pierwszego etapu wiedzie z Łodzi do Kleszczowa, m.in. przez Szczerców. Tego samego dnia, czyli w środę 30 czerwca, kolarze pojadą z Radomska do Bełchatowa. W czwartek 1 lipca odbędzie się trzeci etap z Piotrkowa do Skarżyska-Kamiennej. 2 lipca kolarze pojadą z Radomia do Kielc, 3 lipca z Jasła do Krosna i 4 lipca z Leska do Jarosławia.

Impreza ma rangę wyścigu kontynentalnego (2.1 UCI) i odbywa się zawsze w tygodniu po mistrzostwach krajowych.

O wysokiej randze wyścigu świadczy fakt, iż organizatorzy zamykając listę startową grup, przyjęli 20 spośród 30 zgłoszonych. Priorytetem jest promocja polskiego kolarstwa, zatem przyjęto wszystkie teamy krajowe, wśród nich startujący po raz pierwszy w tym sezonie Aktio Group Mostostal Puławy.

Pozostałe zespoły są znane kibicom kolarstwa: CCC Polsat Polkowice, DHL Author, Legia-Felt, Mróz Aktive Jet, Romet Weltour Dębica. Listę tę uzupełnia kadra Polski, która będzie jedną z trzech ekip narodowych obok Białorusi i Ukrainy. Po raz pierwszy w historii wyścigu wystąpi grupa hiszpańska: Xacobeo Galicia, a obok niej silne ekipy: Miche (Włochy), LKT Team Brandenburg (Niemcy).

Jest mało prawdopodobne, by wystartował ubiegłoroczny zwycięzca Artur Król, jeżdżący w ubiegłym sezonie we włoskiej grupie Centro della Calzatura, bowiem nie podpisał ze swoim pracodawcą nowej umowy. Jego grupa zmieniła nazwę na CDC Cavaliere i znalazła się wśród uczestników wyścigu.

Dyrektorzy sportowi grup przysłali listę 14 zawodników (7 zgłoszonych oraz do 7 rezerwowych). Ostateczne listy ekip zostaną podane na konferencji technicznej, która odbędzie się na dzień przed startem do wyścigu. Zwykle o składzie ekip decydują wyniki mistrzostw krajowych.

Kibiców kolarstwa zapraszamy na stronę internetową: www.wyscig.com.pl

Pierwszy Wyścig Solidarności w 1990 roku został zorganizowany w trzy miesiące, choć nieliczne instytucje używały faksów, nie było telefonów komórkowych, a z wieloma polskimi miejscowościami z aparatów stacjonarnych łączono się za pośrednictwem central telefonicznych. Na rozmowy czekano czasem godzinę. Do historii wyścigu jeszcze wrócimy...