Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

XIV Festiwal Kultury Chrześcijańskiej - podsumowanie

Łukasz Kaczyński
Scena ze spektaklu "Osąd" Wrocławskiego Teatru Pantomimy
Scena ze spektaklu "Osąd" Wrocławskiego Teatru Pantomimy Grzegorz Gałasiński
Koncert pochodzącego z Zambii zespołu Sakala Brothers, urzekającego bezpośredniością i radosną, ekstatyczną muzyką, zwieńczył w niedzielę XIV Festiwal Kultury Chrześcijańskiej.

Trzon tegorocznego programu stanowiły muzyka i teatr - dziedziny sztuki oddziałujące w sposób chyba najbardziej bezpośredni i niezapośredniczony. Dzięki tej małej "specjalizacji", FKCh nie zatracił wcale swego interdyscyplinarnego charakteru. Udało się zaś uniknąć właściwego dla niedopracowanych imprez grochu z kapustą i wypracować przejrzystą strukturę.

Za wydarzenia, jakich w Łodzi chciałoby się widzieć coraz więcej, uznać trzeba z całą pewnością rozsadzający formę mimu "Osąd" Wrocławskiego Teatru Pantomimy, "Don Kichota uleczonego" Teatru im. S.I. Witkiewicza, który szlachetnym humorem rozprawiał się z mitem błędnego rycerza oraz "Alexanderplazt" Polskiego Teatru Tańca - efekt międzynarodowego projektu. Niekiedy kurtuazja sugeruje przymknąć oko na drobne potknięcia. Trudno jednak nie podzielić się wątpliwością, czy wysoka rampa i zabudowane okno sceny Teatru Powszechnego, na której mogliśmy obejrzeć "Alexanderplatz", pozwoliły na pełny odbiór spektaklu.

Dwa spektakle pokazał gospodarz, Teatr Logos. Dobry poziom trzymały również gościnne monodramy: "Mój trup" Bogusława Kierca i "Dożywotnio usprawiedliwiony" charyzmatycznego Radomira Pioruna.

Doskonałym dopełnieniem programu XIV Festiwalu Kultury Chrześcijańskiej mogła być już tylko wystawa "Ikona. Słowo, droga, modlitwa". Otwarta w Centralnym Muzeum Włókiennictwa do 9 stycznia 2011 roku jest wydarzeniem nie tylko sycącym najbardziej wybredne gusta, ale także wychodzącą naprzeciw naszym potrzebom duchowym odpowiedzią. Zwłaszcza w świecie tak dobrze dbającym o nasze żołądki, mniej o ducha, kontakt z ikonami sprzed czterech wieków ma wartość nieocenioną.

Wileński Chór Kameralny, Paweł Kaczmarczyk Audio Feeling Band, Duo Moving Sounds czy wystawa "Drogi Krzyżowej" St. Rogozińskiego - wybór festiwalowych wydarzeń świadczy o daleko idącej rozwadze, pietyzmie i, powiedzmy to, smaku.

Zagadką godną Sfinksa pozostaje, iż dwutygodniowy festiwal z kilkunastoletnim stażem, na który zjeżdżają do Łodzi mieszkańcy z całego województwa, nie zyskał przychylności "ekspertów" i nie został zakwalifikowany do grona projektów, które tworzyły łódzką aplikację do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury...

Jak mówi ks. Sondka, wystawa płócien Caravaggia była jednym z tych wydarzeń, których nie udało się w tym roku sprowadzić do Łodzi. Nie pozwolił na to budżet, który i tak łatano w trakcie festiwalu. Życzmy sobie ich na otwarcie przyszłorocznej edycji imprezy, aby były wyznacznikiem jej poziomu.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto