Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów 2:3

Paweł Hochstim
Mariusz Wlazły został uznany najlepszym zawodnikiem meczu ZAKSA - PGE Skra
Mariusz Wlazły został uznany najlepszym zawodnikiem meczu ZAKSA - PGE Skra Dariusz Śmigielski
Osiem punktów zdobyła PGE Skra Bełchatów w trzech meczach rozegranych w ciągu pięciu dni. W niedzielę bełchatowianie pokonali w Kędzierzynie-Koźlu ZAKSĘ 3:2.

- Jestem przekonany, że to jeden z najtrudniejszych przeciwników, z którymi gramy w tym sezonie - mówił trener mistrzów Polski Jacek Nawrocki. Bełchatowski szkoleniowiec się nie pomylił, bo w dwóch pierwszych setach ZAKSA zdecydowanie górowała nad jego zespołem.

Mecz zaczął się świetnie dla mistrzów Polski, bo od prowadzenia 5:0, ale kędzierzynianie szybko wyrównali i wyszli na prowadzenie. Bełchatowianie popełniali masę błędów, zwłaszcza na zagrywce, czym ułatwiali zadanie swoim rywalom. - Chłopaki, oni nic nie muszą robić, bo my cały czas walimy w aut - krzyczał do swoich graczy trener Jacek Nawrocki.

Przewaga kędzierzynian była tym bardziej zaskakująca, bo w połowie drugiej partii stracili Pawła Zagumnego. Najlepszy polski rozgrywający nieszczęśliwie stanął i prawdopodobnie skręcił staw skokowy.

- Chcemy dobrze rozpocząć rok, tak jak dobrze zakończyliśmy stary - zapowiadał przed meczem trener kędzierzynian Krzysztof Stelmach. I już po 45 minutach pierwszego meczu w 2011 roku mógł cieszyć się ze zdobycia punktu, bo jego zespół prowadził z PGE Skrą 2:0. W tych dwóch setach bełchatowianie popełnili dwadzieścia błędów, więc właściwie jednego seta oddali rywalom bez walki.

- Zapominamy o wyniku meczu. Spróbujmy wygrać jednego seta - mówił przed rozpoczęciem trzeciej partii Nawrocki i najwyraźniej trafił do swoich graczy, którzy wreszcie zaczęli grać tak, jak mistrzowie Polski. Odnalazł sie Bartosz Kurek, który w dwóch pierwszych setach grał słabiutko. Pewniejszy był też Mariusz Wlazły, co musiało przynieść przewagę PGE Skrze.

Trzeci i czwarty set były kompletnie jednostronnym widowiskiem. Kędzierzynianie nie byli w stanie nawiązać walki z drużyną z Bełchatowa, a wielopunktową przewagę mistrzów Polski byli w stanie troszkę zmniejszać tylko w chwilach dekoncentracji graczy Nawrockiego. Tak było choćby w trzeciej partii, gdy w końcówce ZAKSA odrobiła trzy punkty, przegrywając tylko do 21. W czwartym secie tej dekoncentracji nie było, więc PGE Skra wygrała różnicą aż jedenastu punktów. Momentami mistrzowie Polski ośmieszali rywali.

W tie-breaku tylko przez moment było nerwowo, gdy po autowym ataku Kurka przewaga PGE Skry stopniała do dwóch punktów (9:7). Za chwilę jednak emocje się skończyły, a ostatni punkt zdobył Wlazły.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów 2:3 (25:22, 25:19, 21:25, 14:25, 8:15)
ZAKSA: Zagumny 1, Urnaut 10, Gładyr 9, Jarosz 17, Ruciak 11, Czarnowski 9, Gacek (libero) oraz Kaźmierczak, Pilarz, Idi 1, Witczak 2. Trener: Krzysztof Stelmach.
PGE Skra: Falasca 3, Antiga 7, Kłos 11, Wlazły 24, Kurek 17, Pliński 5, Zatorski (libero) oraz Winiarski 1, Bąkiewicz, Woicki, Novotny 1. Trener: Jacek Nawrocki.

* * * * *

W czwartek w zaległym meczu PGE Skra pokonała Asseco Resovię Rzeszów 3:1 (25:20, 25:22, 16:25, 25:14)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto