- Jestem przekonany, że to jeden z najtrudniejszych przeciwników, z którymi gramy w tym sezonie - mówił trener mistrzów Polski Jacek Nawrocki. Bełchatowski szkoleniowiec się nie pomylił, bo w dwóch pierwszych setach ZAKSA zdecydowanie górowała nad jego zespołem.
Mecz zaczął się świetnie dla mistrzów Polski, bo od prowadzenia 5:0, ale kędzierzynianie szybko wyrównali i wyszli na prowadzenie. Bełchatowianie popełniali masę błędów, zwłaszcza na zagrywce, czym ułatwiali zadanie swoim rywalom. - Chłopaki, oni nic nie muszą robić, bo my cały czas walimy w aut - krzyczał do swoich graczy trener Jacek Nawrocki.
Przewaga kędzierzynian była tym bardziej zaskakująca, bo w połowie drugiej partii stracili Pawła Zagumnego. Najlepszy polski rozgrywający nieszczęśliwie stanął i prawdopodobnie skręcił staw skokowy.
- Chcemy dobrze rozpocząć rok, tak jak dobrze zakończyliśmy stary - zapowiadał przed meczem trener kędzierzynian Krzysztof Stelmach. I już po 45 minutach pierwszego meczu w 2011 roku mógł cieszyć się ze zdobycia punktu, bo jego zespół prowadził z PGE Skrą 2:0. W tych dwóch setach bełchatowianie popełnili dwadzieścia błędów, więc właściwie jednego seta oddali rywalom bez walki.
- Zapominamy o wyniku meczu. Spróbujmy wygrać jednego seta - mówił przed rozpoczęciem trzeciej partii Nawrocki i najwyraźniej trafił do swoich graczy, którzy wreszcie zaczęli grać tak, jak mistrzowie Polski. Odnalazł sie Bartosz Kurek, który w dwóch pierwszych setach grał słabiutko. Pewniejszy był też Mariusz Wlazły, co musiało przynieść przewagę PGE Skrze.
Trzeci i czwarty set były kompletnie jednostronnym widowiskiem. Kędzierzynianie nie byli w stanie nawiązać walki z drużyną z Bełchatowa, a wielopunktową przewagę mistrzów Polski byli w stanie troszkę zmniejszać tylko w chwilach dekoncentracji graczy Nawrockiego. Tak było choćby w trzeciej partii, gdy w końcówce ZAKSA odrobiła trzy punkty, przegrywając tylko do 21. W czwartym secie tej dekoncentracji nie było, więc PGE Skra wygrała różnicą aż jedenastu punktów. Momentami mistrzowie Polski ośmieszali rywali.
W tie-breaku tylko przez moment było nerwowo, gdy po autowym ataku Kurka przewaga PGE Skry stopniała do dwóch punktów (9:7). Za chwilę jednak emocje się skończyły, a ostatni punkt zdobył Wlazły.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów 2:3 (25:22, 25:19, 21:25, 14:25, 8:15)
ZAKSA: Zagumny 1, Urnaut 10, Gładyr 9, Jarosz 17, Ruciak 11, Czarnowski 9, Gacek (libero) oraz Kaźmierczak, Pilarz, Idi 1, Witczak 2. Trener: Krzysztof Stelmach.
PGE Skra: Falasca 3, Antiga 7, Kłos 11, Wlazły 24, Kurek 17, Pliński 5, Zatorski (libero) oraz Winiarski 1, Bąkiewicz, Woicki, Novotny 1. Trener: Jacek Nawrocki.
* * * * *
W czwartek w zaległym meczu PGE Skra pokonała Asseco Resovię Rzeszów 3:1 (25:20, 25:22, 16:25, 25:14)
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?