MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Bydowlani kontra Posnania - łodzianie faworytem

(bart)
W akcji doświadczony młynarz Blachy Pruszyński Budowlani, Marek Mirosz.
W akcji doświadczony młynarz Blachy Pruszyński Budowlani, Marek Mirosz. Paweł Łacheta
W sobotę po południu kibice mistrzów Polski, rugbistów Blachy Pruszyński Budowlani po raz kolejny będą mieli powody do satysfakcji.

O godz. 15 łodzianie rozpoczną na stadionie przy ul. Górniczej zaległy mecz ekstraklasy z Posnanią Poznań. Gdyby nie wygrali, byłaby to największa sensacja sezonu.

Mamy świadomość, że w tak specyficznej dyscyplinie, jaką jest rugby, rozdawanie punktów przed pierwszym gwizdkiem sędziego czasem kończy się niewesoło. Naprawdę trudno jednak przypuszczać, żeby podopieczni trenera Mirosława Żórawskiego mieli jakiekolwiek kłopoty z pokonaniem drużyny ze stolicy Wielkopolski, i to z tzw. bonusem.

Wprawdzie Posnania pokonała ostatnio Ogniwo Sopot, dzięki czemu nastroje znacznie się tam poprawiły, ale cudów nie ma. To Budowlani mają dzisiaj zdecydowanie lepszą drużynę, co z pewnością udowodnią, wygrywając z tzw. bonusem. Ciekawe, czy łodzianie zdołają zwyciężyć równie wysoko, jak w niedawnym dwumeczu Pucharu Polski.

Poznaniacy nie przyjadą do Łodzi w najsilniejszym składzie, zabraknie m.in. pauzującego za czerwoną kartkę Macieja Michalczyka. Szkoleniowiec Budowlanych również nie może skorzystać z usług kilku podstawowych zawodników (jak choćby: Meraba Gabunii, Michała Królikowskiego, Przemysława Szyburskiego, Piotra Karpińskiego i Grzegorza Dułki).

– Chciałbym, żeby Posnania postawiła nam twarde warunki, zobaczymy, czy ją na to stać. Przede wszystkim dzisiejsze spotkanie będzie dla mnie okazją do przyjrzenia się zapleczu wyjściowej piętnastki. Na przykład dam szansę w młynie utalentowanemu juniorowi Szczepanowi Stępniowi, który pokazał się z niezłej strony na turnieju President’s Cup, który wygraliśmy. Takie przetarcie to dla niego wręcz wymarzona okazja, aby się pokazać kibicom. Tak jak zapowiadałem, zagra też szybki Tomasz Kozakiewicz. Oby tylko omijały nas kontuzje, najważniejsze spotkania dopiero przed nami – mówi trener Żórawski.

Mamy nadzieję, że trybuny stadionu przy ul. Górniczej się wypełnią i nie przeszkodzi w tym nawet pogoda. Zresztą prawdziwi fani mistrza oraz zdobywcy krajowego pucharu na pewno nie przestraszą się nawet ulewnego deszczu i będą dopingować chłopaków Żórawskiego. Naprawdę warto!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wyjazd reprezentacji Polski z Hanoweru na mecz do Hamburga

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto