Mecz w Olsztynie nie był porywający. Wysoka stawka meczu sąsiadujących w tabeli drużyn, zima w pełni, początek rozgrywek, twarda, płyta, odśnieżona olbrzymim wysiłkiem olsztyńskich kibiców - to nie sprzyjało widowisku.
Z sobotniego remisu bardziej zadowoleni mogą być ełkaesiacy. Nowa, młoda drużyna zdobyła pierwszy w tej rundzie punkt, broniła się mądrze, nie pozwoliła rywalom stworzyć klarownych sytuacji podbramkowych, a przytrafił jej się tylko jeden poważny błąd, który groził utratą bramki.
Do składu ŁKS powrócił po odbyciu kary za kartki Artur Gieraga, którego mecze towarzyskie przed sezonem wykreowały na lidera zespołu. Choć jest zawodnikiem defensywnym to jednak zdobył w sparingach 3 gole i świetnie potrafił organizować grę w defensywie. W Olsztynie również ujawnił swoje atuty i potwierdził, że w ostatnich miesiącach zrobił duże postępy.
Taktyka ŁKS była oczywista: bronić się uważnie, nie podejmować otwartej gry i szukać szansy w kontrach. Dodajmy od razu, że tych kontr było niewiele, a główną uwagę łodzianie skupili na organizacji defensywy.
Łódzki szkoleniowiec przypomniał się olsztyńskiej publiczności, bo przed laty był przecież zawodnikiem Stomilu. Punkt wywalczony nieopodal swojego domu - Piotr Zajączkowski mieszka w pobliżu stadionu - ma z pewnością szczególny smak.
Podobnie jak pierwsza kolejka rewanżów również druga nie przyniosła istotnych zmian - mimo bytomskiej sensacji - w układzie sił na dole tabeli.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?